Skip to main content
Lean a produkcja jednostkowa i wieloseryjna

Wielkoseryjny lean

W produkcji wielkoseryjnej dobrze się sprawdza metodologia lean, natomiast z produkcją jednostkową, małoseryjną to już się sprawa komplikuje…

Zarządzanie lean w przemyśle, w którym mamy do czynienia z produkcją masową, uznaje się za coś całkowicie normalnego. Wydaje się nawet, że lean jest do tego stopnia rozpowszechniony, jak gdyby był pewnego rodzaju następstwem produkcji wielkoseryjnej.

Nadawanie się i nienadawanie się

Ciekawe, że będąc w innym środowisku (produkcja jednostkowa), pracownicy także podkreślają, iż lean się sprawdza w dużych partiach. Jednocześnie dodają, iż w ich środowisku lean się nie sprawdzi, bo ich produkcja jest pod indywidualne zamówienie.

Dlaczego nie?

Co dokładnie nie przyda się w produkcji jednostkowej?

  • Utrzymanie porządku i ładu w miejscu pracy (system 5S)?
  • Wprowadzenie oznaczeń, opisanie procesów i obszarów (zarządzanie wizualne)?
  • Utrzymanie maszyn i urządzeń w właściwym stanie by były gotowe do pracy wtedy, gdy tego potrzebujemy (TPM)?

Czy może nie da się wykorzystać potencjału pracowników, ich pomysłowości w doskonaleniu i rozwijaniu metod pracy (Kaizen)?

To jest trudniejsze

Czy nie jest tak, że problem jest w braku dobrych przykładów, braku wiedzy i zrozumienia?

Podczas jednej rozmowy słysząc kolejny raz argument o produkcji małoseryjnej zadałem pytanie:

  • który podmiot zyska więcej na pracy wykonywanej w odpowiednim porządku i organizacji:
  1. korporacja produkująca masowo kilka podobnych produktów?
  2. firma w której każde zlecenie jest inne, wymaga innych procesów, narzędzi?

Usłyszałem odpowiedź: “więcej zyska ta druga firma, ale tam jest to trudniejsze do wdrożenia”

Więc może tu jest problem. Może stąd się bierze ta niechęć i odpychanie lean?

Jakub Kocjan

Specjalista Lean Management, z którym przygodę rozpoczął w 2005 roku. Autor nagradzanych projektów Lean w obszarach produkcyjnych i procesach usługowych. Współtwórca portalu LeanCenter.pl oraz gry symulacyjnej Koromo.

Doświadczenie zdobywał pracując m.in. dla Johnson Controls, HUF Polska oraz EY. Wykładowca WSB Poznań (Lean Management). WSE Kraków (Zarządzanie Produkcją) oraz Politechniki Śląskiej (Lean Manufacturing).

Profil na LinkedIn

2 myśli na temat “Wielkoseryjny lean

  1. Od kilku lat mam do czynienia jako menadżer z firmami produkującymi krótkie serie zróżnicowanych strukturalnie produktów w różnym układzie technologicznym. Nie wiem czy się nie mylę ale to chyba Taichi Ohno mawiał że nie akceptuje stwierdzenia nie da się jeśli nie było próby sprawdzenia czy się da. I to jest chyba kluczowy element. Menadżerowie którzy opowiadają takie głupoty są złymi menadżerami. Bo owszem jeśli schodzi się z poziomu automotive do innego rodzaju przemysłu to skala użycia narzędzi lean się zmienia. No ale przecież są te fundamentalne i uniwersalne sprawy jak: poszukiwanie lepszego sposobu wykonywania czynności, eliminowanie marnotrawstw , wszystko na miejscu i pod ręką, małe usprawnienia, wykorzystywanie potencjału ludzi. Co więcej powiem, że to własnie w jednostkowej, małoseryjnej produkcji i nie w korporacji która ma struktury, zasoby i transfer wiedzy, udoskonalanie procesów ,jakimi by one nie były, jest fascynującym i ciekawym doświadczeniem nie tylko dla menadżerów ale i dla pracowników. I nie ważne czy i ile udało się wdrożyć. Najważniejszy jest proces starania się. I własnie sam proces a nie jego efekt, który NIGDY nie był i nie będzie szybki .Myślę że bardzo wielu menadżerów myśli o swojej pracy w kategoriach XX szkoły zarządzania. A dziś jak nigdy wcześniej rzeczywistość wymaga kreatywności, myślenia nieszablonowego, pasji i otwartości. Myśląc nieszablonowo o dążeniu do stanu idealnego, ( czym może narażę się niektórym kolegom leanowcom), mamy nieograniczone pole do działania w wyborze metod i środków, funkcjonalności pewnych narzędzi, co stosujemy i jak. Eksperymentujmy bo próbując zmienić na lepsze stan obecny NIGDY nie tracimy. A nie próbując NIGDY nie zmienimy i na pewno nic nie zyskamy. . A tak na prawdę to są to tylko wymówki do braku działania. Żyjemy bowiem w świcie nieograniczonego dostępu do wiedzy, filmów youtube, książek, konferencji, doradców etc- NIC tylko brać się do roboty. No albo szukać wymówek, ale to po prostu głupie.

    1. Brak podejmowania działań (analiza, poszukiwanie i sprawdzanie nowych rozwiązań) przez pracowników nie bierze się z niczego (takie czasy). Myślę że w większości przypadków ta postawa jest wskazana i promowana przez przełożonych tych osób. Dzięki za podzielenie się doświadczeniem w tym temacie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *