Jak Pan dawał radę i skąd Pan brał siły, co Pana motywowało aby co roku wspinać się na wyżyny swoich możliwości i osiągać stawiane co roku bardzo ambitne (wręcz niemożliwe) cele podczas pracy w Toyocie?
Tak, mniej więcej brzmiące pytanie usłyszał pan Mikiharu Aoki, będąc gościem rzeszowskiej konferencji dotyczącej jakości.
Gdybym nie osiągnął celu…
Po chwili ciszy i zastanowienia odpowiedział: wszyscy mieli wysoko postawione cele. Jakbym ich nie osiągnął a koledzy osiągali, to było by mi smutno. Usłyszana odpowiedź wydała się dość zaskakująca.
Analizując tą sytuację można stwierdzić: kiedy cel udawało się osiągnąć, to był to prawdziwy sukces (wcześniej niemalże niemożliwy). Jeżeli cel nie byłby osiągnięty to znaczyłoby, że cel faktycznie okazał się nie możliwy do osiągnięcia.
To jest łatwizna
Ile razy słyszymy w naszym otoczeniu: nie dałeś rady – jeszcze nie zrobiłeś, to było proste. Zrób to, to jest łatwizna.
Daję ci najprostsze zadania, a i tak nie są realizowane. Wspaniała jest doprawdy motywacja, gdy dostajemy cel (niemożliwy) i słyszymy że: to będzie proste i na dokładkę: jak będziesz miał problem to przyjdź do mnie (co za wsparcie!). Zamiast wsparcia dawanego przez przełożonego bezpośrednio na gembie, to pracownik ma chodzić do przełożonego, który podczas rozmowy (czyli na gębę) rozwiąże mu problem?
Nie ma mowy w takich przypadkach o żadnym zadowoleniu (niezależnie od tego czy cel osiągamy czy nie). Jeżeli praca jest tak beznadziejna to pozostaje nam wtedy już tylko walka o większą pensję.