Ciężko jest doskonalić coś, czego się nie mierzy. Usprawnianie to bowiem poprawa wyników – to liczby i przygotowane za ich pomocą wykresy, najlepiej obrazujące nasze dokonania. Prawie w każdej branży ważnymi parametrami są: wydajność, zapasy i jakość.
Procesy produkcyjne
Doskonalenie procesów produkcyjnych opiera się na danych. Tam, gdzie się tylko da, stosuje się liczby, które łatwo obrazują osiągane wyniki. Jest wiele wskaźników, wśród których wymienić można:
- związane z efektywnością produkcji,
- obrazujące zajmowaną powierzchnię, na której odbywają się procesy,
- odzwierciedlające poziom zapasu (może to być wielkość zapasu lub ilość zamrożonej gotówki),
- wskaźniki jakościowe.
W doskonaleniu skupiamy się na wzroście wskaźników obrazujących efektywność – każdy procent w górę jest dla firmy cenny. Tak samo pożądana jest poprawa jakości (np. redukcja liczby reklamacji).
Lekarze też doskonalą
Ostatnio wysłuchałem wystąpienia młodego patomorfologa (zajmuje się badaniami radiologicznymi), który nie narzekał na swoją specyficzną branżę (np. na inne maszyny, dostawców, nieprzewidywalne zapotrzebowanie lub, że każde zamówienie jest inne i dużo specyficznych klientów). Zaczął on postrzegać swoje otoczenie pod kątem koncepcji lean, a więc szukając rzeczy do zmiany/poprawy.
Lekarz ten podjął próbę i wprowadził ciągłe doskonalenie do swojej pracy. Jak wskazał, przyglądał się i analizował swoje procesy pod kątem pacjenta i jego właściwej obsługi (dobrze i we właściwym czasie). Zdecydował się od samego początku dobrze dokumentować swoje zmiany i ich efekty, dzięki temu może pokazywać krok po kroku jakie działania były wykonywane. Z przyjemnością oglądałem zdjęcia i filmy obrazujące procesy: od pobierania odpowiednich medykamentów, poprzez sprytne sposoby automatyzujące pracę z dokumentacją (lekarze mają co wypełniać), po sprawną obsługę pacjenta w gabinecie.
Jaki był tego efekt?
Na przestrzeni kilku lat poprawiły się wskaźniki:
- szesnastokrotnie wzrosła efektywność,
- dziesięciokrotnie spadł poziom posiadanych zapasów,
- trzykrotnie spadła zajmowana powierzchnia – gabinet naszego lekarza jest najmniejszym gabinetem w placówce.
Tak doskonalone procesy pozwalają na bicie rekordów efektywności. Lekarzowi w jednym dniu udało się przyjąć 106 pacjentów. Wynik mógłby być lepszy, ale tego dnie nie było już więcej pacjentów.
Środowisko
Niestety, w opisanym przypadku pojawił się tak nielubiany przeze mnie termin specyficznej branży*. Mianowicie, gdy padło pytanie o o promocję tych spektakularnych wyników, lekarz wskazał, iż nie chce się zbytnio narażać w środowisku.
Jeszcze postoimy w kolejkach.
*specyficzna branża oznaczą tę, w której aktualnie pracujesz.
Wzrosła efektywność, a co z jakością świadczonych usług medycznych? Nie była mierzona? Czy w przypadku lekarza to przede wszystkim poprawa jakości świadczonych usług nie powinna być na 1-szym miejscu, a nie ilość “przerobionych” pacjentów na godzinę?
Czy ktoś z Was pójdzie do lekarza wiedząc, że wykonuje niestandardowe badanie radiologiczne i wystawia diagnozę schorzenia w rekordowym czasie 5 minut?